INSERT INTO ebook_cms_stats_info (data, hash, ip, referer, agent, url) VALUES ('1714068448', '111841775aab06443ac9fc6c2029eba1', '3.138.114.38', '', 'Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)', '#fenomen_grozy_w_muzyce-ebook_fragment-213.html')


INSERT command denied to user 'motopremiu_ebook'@'86.111.241.11' for table 'ebook_cms_stats_info' Ebook - Fenomen grozy w muzyce
W pakiecie taniej

Jak zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt złotych
kupując ebooki?

Strona główna » Hobby » Muzyka » Fenomen grozy w muzyce 
Fenomen grozy w muzyce

Maciej Żołnowski

Fenomen grozy w muzyce

Kategoria: Muzyka
Wydawca: Złote Myśli

ISBN: 978-83-7582-032-4
Ilość stron: 157
Format: plik PDF

29,95 zł Zamów wersję elektroniczną

45,50 zł Zamów wersję drukowaną + elektroniczna gratis 141
 

Wstęp

Praca dotyczy w pełni nowego zagadnienia, jakim jest funkcjonowanie muzyki wyrażającej czy też wzbudzającej uczucie grozy. Na marginesie dodam, iż jednym spośród badaczy wyrazu muzycznego (obok m.in.: K. Hevner'a i S. G. Rogge - proszę por. z: Wierszyłowski J., Psychologia muzyki, Warszawa 1968, s. 31) jest Lage Wedin z Wydziału Psychologii Uniwersytetu w Sztokholmie. Autor ten „w swojej rozprawie (1972) przedstawił badania dotyczące emocjonalnego wyrazu muzyki. Do badań zastosowano różnorodne statystyczne techniki wielozmiennowe. Wyniki zostały przedstawione w postaci trójwymiarowego modelu obejmującego takie czynniki, jak: napięcie (energia) w przeciwieństwie do odprężenia, wesołość w przeciwieństwie do przygnębienia i powaga (uroczysty nastrój) w przeciwieństwie do banalności. Prześledzono także ich związki ze strukturą muzyczną." (Informacje na temat psychologii muzyki w różnych krajach, Katedra Psychologii Muzyki [online; ostatnio - tj. w roku akademickim 2005/2006 - dokument jest nieosiągalny], Akademia Muzyczna w Warszawie, [dostęp: 5 kwietnia 2005], dokument dostępny w World Wide Web: http://www.chopin.edu.pl/polskie.html ). Innym autorytetem, tym razem w dziedzinie wyrazu muzyki filmowej, jest James Wierzbicki, którego słowa (opatrzone komentarzem Hawkinsa) mogą okazać się dla nas szczególnie interesujące (proszę por. z: Hawkins Joan, Revisiting the Philosophy of Horror, Film-Philosophy, vol. 6 no. 6 April 2002, World Wide Web: http://www.film-philosophy.com/vol6-2002/n6hawkins ).

Wśród przyczyn, które zadecydowały o zupełnym braku zainteresowania ze strony muzykologii (czy w ogóle - ze strony estetyki sztuki) omawianym tu zagadnieniem, należy wymienić dwie zasadnicze: 1) rozbieżność i różnorakość ogólnych teorii emocji, a w szczególności niespójność terminologii psychologicznej; 2) specyfika samej muzyki i sposób, w jaki emocje ujawniają się na jej polu. Owa zaś specyfika dotyczy zarówno sfery ilościowej - groza w muzyce pojawia się stosunkowo rzadko i tylko w określonych momentach - jak i sfery jakościowej, jako że cały muzyczny przekaz jest bardzo wieloznaczny, a treść muzyki uzależniona jest od - np. tekstowo-wizualnego - kontekstu jej występowania oraz od oczekiwań samego odbiorcy.

Wykrycie wspólnego mianownika grozy oraz sztuki muzycznej nastręcza problemów natury podstawowej. Wystarczy już choćby poddać w wątpliwość tezę, iż muzyka wyraża coś od niej samej odmiennego (a w szczególności emocjonalny stan grozy). Chciałbym tu zauważyć, iż brak silnej reakcji fizjologicznej w trakcie percepcji struktur muzycznych, brak tej silnej reakcji, która zwykle towarzyszy przeżywaniu emocji, nie stanowi, nie informuje o braku odpowiedniego podłoża psychologicznego w przypadku „świata muzyki". Aby ten fakt uzmysłowić, posłużę się przykładem komizmu:

„Reagowanie śmiechem jest (...) powszechnie uznane za korelat przeżycia komizmu, ale nie za jego konieczne i wystarczające kryterium. Nie wszystkie zjawiska istotnie komiczne budzą w nas śmiech lub przynajmniej potrzebę śmiechu, z drugiej zaś strony śmiejemy się często w sytuacjach, w których nic komicznego nas nie uderza (np. śmiech w zakłopotaniu lub śmiech ironiczny)".

Fakt, iż fenomen komizmu dotyczy - oprócz sfery ludzkich emocji - także „sztuki audytywnej", wskazuje na możliwość konstytuowania się w ramach muzyki jeszcze i innych kategorii emotywno-estetycznych, takich jak choćby: tragizm, patos, wdzięk czy groza... Warto w tym kontekście odnotować zdanie Natansona:

„Liczne eksperymenty przeprowadzane w zakresie określania przez słuchaczy charakteru nastroju wywoływanego przez podawaną im do słuchania muzykę wskazują, że w większości przypadków oceny nie wykazują zasadniczych różnic".

Obecność znakowych właściwości „początku i końca wszelkiej mowy", potwierdzona licznymi pracami z zakresu semiotyki ogólnej i muzycznej (praca Guczalskiego, praca Kofin), oraz jej emotywny charakter nie tylko niezbicie wskazują na możliwość wyrażania czy wzbudzania właściwych człowiekowi rodzajów uczuć, ale również stają się świadectwem asocjacyjnej fuzji rzeczywistości muzycznej z tym, co pozamuzyczne (przy czym owo zespalanie obejmuje, poza domeną teorii emocji i aksjologii, także i obszar w wymiarze czysto informacyjnym). Ta asocjacyjna fuzja, ta wzajemna integracja obu rodzajów bytów, stanowi przedmiot pomniejszych opracowań naukowych i popularno-naukowych, skupiających uwagę m.in. na: właściwościach przestrzeni psychoakustycznej, semantycznym opisie barwy dźwięku, efektach onomatopeicznych i mimetycznym charakterze sztuk pięknych, czy wreszcie - bardziej kompleksowo - na teorii znaczenia w muzyce. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze prace na temat funkcji, jakie muzyka „bierze na swoje barki", kiedy wkomponowuje się w życie duchowe i społeczne człowieka, od magii poczynając, a na filmie kończąc.

Uzasadniając wybór tematu, pragnę zwrócić uwagę właśnie na wspólny mianownik grozy i sztuki muzycznej, na mianownik, który zdaje się być elementem akcydentalnym w całej dotychczasowej myśli naukowej. Ów wspólny mianownik, jak przekonuje nas twórczość kompozytorów (i to nie tylko kompozytorów filmowych), staje się niekiedy podłożem synkretyzmu sztuk, staje się przedmiotem interdyscyplinarnej korespondencji zabarwionej synestezją. I jeśli za sprawą dzisiejszego „renesansu nauki" coraz dobitniej „święci triumfy" psychoakustyka, jeśli dzięki (para-językowemu) „rozumieniu" muzyki swą obecność „tu i teraz" uzasadnia semiologia „początku i końca wszelkiej mowy", to nie sposób jest przejść obojętnie obok tytułowego zagadnienia. Nie może przejść obojętnie wobec zagadnienia komizmu muzycznego prof. Zofia Lissa (autorka pracy: „O komizmie muzycznym"), nie możemy i my pozostawić grozy (rozumianej m.in. jako specyficzny, szczególny wyraz muzyki) w gestii samych tylko kompozytorów czy samych tylko „krytyków-chałturników".

Warto odnotować, iż pomysł napisania pracy zrodził się w momencie tworzenia muzyki do filmowego horroru (chodzi tu o film pt.: „Hypnos" - 2004 - w reżyserii Pawła Chyrowskiego z moją muzyką autorską), jako wynik poszukiwania i odkrywania nowych środków wyrazu, środków stanowiących kolorytu i dramaturgii obrazu ekwiwalent.

W tym momencie wypada podać następujące wyjaśnienie: temat pracy wyraźnie akcentuje sformułowanie „fenomen grozy i muzyka", zakładając (zgodnie z wcześniej przedstawionymi przesłankami) koegzystencję sfery sztuki audytywnej i sfery uczucia lęku. Interesuje tu autora fenomen, który w sposób intersubiektywny towarzyszy obcowaniu z muzyką (interesuje autora groza, która ujawnia się zarówno w filharmonii, w trakcie koncertu, jak i w kinie, podczas seansu filmowego lub w trakcie innej jeszcze prezentacji multimedialnej). Z tego też względu sformułowania: „muzyczny horror", „horror w muzyce", „muzyka z horroru" lub „...do horroru" , „dźwięki pochodzące z filmowego horroru", „fenomen grozy w muzyce", „muzyczna groza", „topos grozy", „muzyczny topos grozy", „muzyczny motyw grozy" - zdają się być jak najbardziej umotywowane. Co do samego terminu „horror": Multimedialna Encyklopedia Powszechna (op. cit., hasło: „horror, film grozy") podaje, że horror jest filmem grozy obliczonym „na epatowanie widza scenami szokującymi, wywołującymi przerażenie, strach, uczucie zagrożenia. Niebezpieczeństwo jest w tych filmach bądź rzeczywiste (czyhający na życie gangster, szaleniec, zbrodniarz-sadysta), bądź wywołane stworami ze świata fantazji (wampir, wilkołak, mumia, King Kong i in.)". A propos intersubiektywizmu: „To, że są one [te aspekty organizacji muzycznej] intersubiektywne, oznacza, że nie tylko mechanizm kojarzenia musi być wspólny dla pewnej grupy kulturowej, lecz że pojęcie czy wyobrażenie musi mieć to samo znaczenie dla wszystkich członków grupy [standaryzacja w myśleniu kulturowym] (...) Na przykład na Zachodzie śmierć obrazują zazwyczaj tempa powolne

[..]

To jest tylko część darmowego fragmentu tego ebooka.
Zarejestruj się za darmo w Złotym Klubie, a otrzymasz dostęp do ponad 170 darmowych oraz obszernych fragmentów płatnych ebooków.

Co Ci da członkostwo w Złotym Klubie?
  • darmowe ebooki (ponad 170)
  • specjalne rabaty
  • punkty lojalnościowe
  • możliwość udziału w forum dyskusyjnym
  • promocje
  • informacje o nowościach
Zarejestruj się teraz
  
Internet w praktyce
19,97 zł

Internet w praktyce

Internet w praktyce, czyli wszystko, czego potrzebujesz, aby dzieci lub wnuki nie mówiły Ci, że jesteś zacofany :-)

PROMOCJA