INSERT INTO ebook_cms_stats_info (data, hash, ip, referer, agent, url) VALUES ('1714138719', 'f50d32e5d70392c6fcb1efb0e0d178f9', '18.117.182.179', '', 'Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)', '#w_otchlani_smierci-ebook_fragment-129.html')


INSERT command denied to user 'motopremiu_ebook'@'86.111.241.11' for table 'ebook_cms_stats_info'INSERT command denied to user 'motopremiu_ebook'@'86.111.241.11' for table 'ebook_cms_stats_info' Ebook - W otchłani śmierci
W pakiecie taniej

Jak zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt złotych
kupując ebooki?

Strona główna » Hobby » W otchłani śmierci 
W otchłani śmierci

Karolina Zwolenkiewicz

W otchłani śmierci

Kategoria: Hobby
Wydawca: Złote Myśli

ISBN: 978-83-7521-153-5
Ilość stron: 108
Format: plik PDF

19,97 zł Zamów wersję elektroniczną

29,97 zł Zamów wersję drukowaną + elektroniczna gratis 320
 

Przedmowa

Moja książka ma charakter nietypowy. W pierwszej części opisuję własne przeżycie i moment utraty dziecka podczas porodu. To bardzo rzadko poruszany temat, odkładany „pod dywan", powiedziałabym, że to wręcz temat tabu, jednak bardzo potrzebny. Bo każda ciąża, nawet ta, która rozwija się prawidłowo (tak jak u mnie), może nagle zakończyć się tragicznie. Całe otoczenie przygotowane jest na powitanie nowego członka rodziny, nowego Obywatela świata. Jednak nikt, albo bardzo niewielu jest przygotowanych na śmierć dziecka. W obliczu takiej tragedii, wszyscy zadajemy sobie pytanie, co dalej? Jak dalej żyć? Jak się zachować, żeby bardziej nie urazić rodziców?

Czy lepiej rozmawiać, czy lepiej przemilczeć tę tragedię?

Na przestrzeni wielu miesięcy od straty dziecka doszłam do wniosku, że każda reakcja otoczenia, z którą się spotkałam była zła, niewłaściwa.

Dlatego postanowiłam pokazać Wam, drodzy Czytelnicy, drogę, którą powinniście iść, kiedy taka tragedia dotknie bezpośrednio Was lub kogoś z Waszego otoczenia.

I nie jest ważne, czy jesteś lekarzem, który przyjmuje poród, czy jesteś pielęgniarką, która opiekuje się kobietą po stracie. Być może jesteś ojcem, który musi powiedzieć żonie, że Wasze dziecko nie żyje. Może to Twoja córka lub syn stracili właśnie dziecko? A może jesteś sąsiadem, może dziadkiem czy babcią?

Nieważne. Książka przeznaczona jest dla wszystkich, których bezpośrednio lub pośrednio dotyka tego rodzaju śmierć. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że książka jest dla wszystkich.

Bo jeśli dotąd nie spotkało Cię takie nieszczęście, może kiedyś zetkniesz się z podobną historią w swoim otoczeniu. I wtedy całkiem nieświadomie możesz popełnić błędy, które spotęgują dramat rodzinny.

Co roku w Polsce 2000 dzieci rodzi się martwych. Jeśli chodzi o poronienia jest to liczba blisko 40 tys. rocznie. Jednak nie o liczby tu chodzi. Bo za każdą liczbą, za każdą tego rodzaju stratą kryje się dramat, często osamotnionych i zagubionych w takiej chwili rodziców.

Każda śmierć jest straszna, wyjątkowo nieodgadniona, nieprzewidywalna. Ale śmierć dziecka jest czymś najbardziej okrutnym. Zwłaszcza gdy umiera małe dziecko. Rodzice nie powinni chować swoich dzieci...

Pokażę Państwu, jak wiele błędów popełniają bliskie osoby, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że robią to nieświadomie.

Nikomu nie życzę, aby znalazł się w takiej sytuacji jak ja. Ale wobec faktu śmierci nikt nie wie, co przyniesie mu jutrzejszy dzień.

Dlatego będę szczęśliwa, jeśli choć jedna osoba skorzysta z moich wskazówek i rad. Zapewniam, że dzięki temu ludzie, których strata dziecka dotknęła bezpośrednio, zobaczą w Was przyjaciela i będzie im łatwiej, choćby przez chwilę. A przecież o to nam wszystkim chodzi, prawda? Żeby nie ranić nikogo, kto jest nam bliski. Żeby było mniej łez, mniej bólu i cierpienia.

Karolina Zwolenkiewicz

CZĘŚĆ PIERWSZA

Rozdział I

08 września - czwartek

-Pani wyniki są bardzo dobre, ciśnienie prawidłowe, dziecko jest już ułożone w kanale rodnym. Nie ma możliwości, żeby zmieniło swoją pozycję do czasu porodu - powiedział do mnie lekarz, podczas gdy wycierałam swój brzuch po badaniu usg.

-Panie doktorze, czy to znaczy, że nie będę miała cesarskiego cięcia? - spytałam

-Proszę się nie obawiać. Dwa tygodnie temu miałem takie przypuszczenia, ponieważ dziecko było ułożone poprzecznie. Na szczęście odwróciło się i wszystko jest jak najbardziej prawidłowo.

-Czy uważa pan, że mogę urodzić wcześniej? Zaczyna się ósmy miesiąc - powiedziałam.

-Nie, nic na to nie wskazuje, wszystko jest w porządku. Proszę zarejestrować się u mojej asystentki na badanie KTG, za 2 tygodnie. Posłuchamy serduszka Pani dziecka...

Upalna sobota - 10 września 2005 r.

Obudziłam się nagle czując, że całe prześcieradło jest mokre. Momentalnie zbladłam, ale dałam radę wykrztusić z siebie:

-Maciej, odeszły mi wody! - krzyknęłam.

-Jak to? Już? - usłyszałam przestraszony głos.

Maciej nie był na to przygotowany tak samo, jak i ja. Do terminu porodu zostało jeszcze dobre 5 tygodni. Zresztą dwa dni temu ginekolog zapewniał mnie, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i nie mamy się spodziewać szybszego przyjścia na świat naszego synka.

Z krótkiego zamyślenia wyrwał mnie głos Macieja wchodzącego nerwowo do pokoju:

-Co robimy? Boli Cię coś? Masz regularne skurcze? - spytał.

-Nie, spokojnie, nic mnie nie boli, ale musimy jechać natychmiast do szpitala - odpowiedziałam najspokojniej jak tylko potrafiłam. Chociaż w głębi duszy wcale nie byłam spokojna. Delikatnie rzecz ujmując, byłam lekko przerażona. Jednak, jako że nie byłam pierworódką, zdawałam sobie sprawę, że kiedy odchodzą wody, to już czas być pod opieką lekarzy. Nie dawała mi spokoju myśl, że kiedy 12 lat temu byłam w ciąży, objawy zbliżającego się porodu były zupełnie inne. Najpierw przyszły bóle, potem dopiero odeszły mi wody płodowe. Pamiętam, że poród Mateusza był strasznym przeżyciem, rodziłam go blisko 9 godzin i długo nie mogłam tego zapomnieć. Może właśnie dlatego tyle lat zwlekałam z decyzją o kolejnym dziecku?

Nadszedł zresztą czas, aby Mateusz przestał być jedynakiem.

Spakowanie torby zajęło nam jakieś 1,5 minuty. Kolejne 5 minut trwała droga do szpitala. Na szczęście mamy blisko, a dziś przy pięknej, słonecznej sobocie nie ma korków. Raczej wszyscy gdzieś grillują.

-Jesteśmy. Jak się czujesz? - spytał z troską przyszły tatuś zajeżdżając pod szpital.

-Dobrze, nic mnie nie boli, mały kopie jak zwykle, więc może to fałszywy alarm, ale lepiej niech mnie zbadają - odpowiedziałam. Z trudem jednak wysiadłam się z samochodu. Nic mnie nie bolało, jednak byłam strasznie przestraszona.

Witaj służbo zdrowia - pomyślałam, kiedy spojrzałam na otwierające się drzwi do szpitala miejskiego.

W poczekalni pośpiesznie zerknęłam na tablicę z nazwiskami lekarzy mających dyżur. Pamiętałam, co powiedział mi mój ginekolog. Od początku chciałam mieć znieczulenie zewnątrzoponowe. Lekarz przygotował mnie psychicznie: jeśli dyżur będzie miał anestezjolog mężczyzna, śmiało mogę prosić o znieczulenie. Jeśli trafię na kobietę, to szkoda zachodu, kobiety w naszym mieście rzadko robią to dobrze.

Odetchnęłam z ulgą.

Anestezjolog facet - pomyślałam.

Więc może jednak nie będzie bolało, tak jak wtedy, kiedy rodziłam Mateusza. Cóż, nie ma odwrotu.

Odwagi dodawała mi myśl, że tym razem będzie przy mnie ukochany mężczyzna.

[...]

To jest tylko część darmowego fragmentu tego ebooka.
Zarejestruj się za darmo w Złotym Klubie, a otrzymasz dostęp do ponad 170 darmowych oraz obszernych fragmentów płatnych ebooków.

Co Ci da członkostwo w Złotym Klubie?
  • darmowe ebooki (ponad 170)
  • specjalne rabaty
  • punkty lojalnościowe
  • możliwość udziału w forum dyskusyjnym
  • promocje
  • informacje o nowościach
Zarejestruj się teraz
  
GPW III - Analiza techniczna w praktyce
39,97 zł

GPW III - Analiza techniczna w praktyce

GPW - Analiza techniczna w praktyce. Współczesna analiza techniczna i wynikające z niej metody i techniki inwestycyjne. Poznaj receptę na to, aby "wstrzelić" się w rynek!

PROMOCJA